Bezdomni - pierwsze kontrole

Okres jesienno - zimowy to najtrudniejszy czas do przetrwania dla osób "bez dachu nad głową". Mieszkają w pustostanach, opuszczonych altanach czy w leśnych szałasach. Brak ogrzewania, alkohol oraz skrajne warunki bytowania powodują, że przy niskich temperaturach powietrza ich życie jest zagrożone.

Piątkowo - w trakcie kontroli koczowisk bezdomnych - grafika artykułu
Piątkowo - w trakcie kontroli koczowisk bezdomnych

Pracownicy socjalni MOPR w asyście strażników referatu Piątkowo rozpoczęli cykliczne kontrole miejsc przebywania bezdomnych. W dniu wczorajszym odwiedzili koczowiska na terenie Moraska. Wszystkich namawiali na przeniesienie się do ośrodków dla bezdomnych. Informowali o zakresie możliwej do uzyskania pomocy socjalnej a także zwracali uwagę na to, jak groźne w skutkach mogą być niskie temperatury dla życia ludzkiego.

Oto kilka przykładów:

Pan Złota Rączka - w opuszczonym budynku, za zgodą właściciela, przebywa mężczyzna.             Na nasz widok stanowczo oświadczył:

 - Nie chcę żadnej pomocy, nic mi nie brakuje, mam pieniądze i wolność! Zbieram złom i pomagam okolicznym mieszkańcom.  Z tego żyję, tylko złom jest obecnie za tani.

Potwierdzają to strażnicy. Z pomocy bezdomnego faktycznie korzystają okoliczni mieszkańcy i chwalą sobie takie sąsiedztwo.

Altany bezdomnych

W zrujnowanych altanach na terenie nieczynnych ogrodów działkowych przebywa kilkoro bezdomnych. W jednej z nich spotkaliśmy kobietę i mężczyznę, którzy byli w trakcie przygotowywania posiłku. Na stoliku leżały dwa spore kawałki mięsa przyprawionego czosnkiem a obok w torbie denaturat. Twierdzili, że są tutaj tylko chwilowo a zimą przeniosą się do ogrzewanego mieszkania. W kolejnej altanie zastaliśmy czwórkę mężczyzn. Z prowizorycznego paleniska unosił się dym. Panowie właśnie zaparzyli sobie "herbatkę, taką z prądem". Jeden z nich niedawno skończył 45 lat. Pochodzi z Bydgoszczy a o pomocy dla bezdomnych nie chce rozmawiać, bo nie jest z Poznania. Jednak po chwili rozmowy i rozluźnienia sytuacji dodaje:

- Wiem, że jestem pijakiem, a tam muszę być trzeźwy bo inaczej mnie wyrzucą.

U progu sezonu zimowego, widok mężczyzny chorego na alkoholizm w zrujnowanej altanie nie napawa optymizmem.

Przygotowani na zimę

W opuszczonych zabudowaniach gospodarczych natrafiliśmy na dwoje bezdomnych. Mężczyzna chwilę wcześniej wyszedł "do pracy". Przyjmuje nas kobieta, jest trzeźwa i chętnie pokazuje nam swoje gospodarstwo:

 - Jesteśmy przygotowani na zimę, mamy ciepłe ubrania i zapasy jedzenia.

Faktycznie w jednym z pomieszczeń znajduje się kilkadziesiąt litrowych słojów z zaprawami a na wysłużonym fotelu leżą zimowe płaszcze. Oni również, kategorycznie odmawiają jakiejkolwiek pomocy.

W ubiegłym roku, na początku sezonu zimowego, aż 231 osób przebywało w blisko 100 koczowiskach. Ile obecnie jest na terenie Poznania osób koczujących w pomieszczeniach bez ogrzewania oraz czy kolejny raz uda się w Naszym Mieście zapobiec śmierci bezdomnych z wychłodzenia?  Na odpowiedzi przyjdzie nam jeszcze poczekać.