Zwierzęce opowieści

Pomoc zwierzętom rannym, chorym i porzuconym nie słabnie podczas epidemii. Od tygodni utrzymuje się na podobnym poziomie i wynosi ok 100 interwencji. Wciąż najczęściej pomocy potrzebują bezdomne psy, ale coraz częściej także zwierzęta egzotyczne i dziko żyjące. Oto kilka przykładów z minionego i obecnego tygodnia.

straż miejska - grafika artykułu
straż miejska

Jeden z wielu gości radiowozu ekopatrolu. Te historie powtarzają się bardzo często - zgłoszenie dotyczy pieska błąkającego się po ulicy - patrol przewozi pasażera do schroniska dla zwierząt, tam okazuje się, że nie ma czipa i zostaje.

Historie dzików ptaków do częstych nie należą, ale jednak się zdarzają. Strażnicy z Ekopatrolu otrzymali zgłoszenie o zaplątanym w żyłkę łabędziu - tu prośba do wędkarzy, aby po zakończeniu wędkowania sprzątali po sobie wszystko co ze sobą przynieśli. Zwłaszcza niebezpieczne dla dziko żyjących ptaków żyłki.

W okno referatu na Jeżycach zapukała sikorka. Pomocy udzielili strażnicy, napiła się wody i odfrunęła.

Dzik w studni - dyżurny straży miejskiej odebrał zgłoszenie o dziku, który wpadł do studni. Na miejscu patrol Ekopatrolu potwierdził interwencję. Na głębokości ok 3 m na dnie studni siedział dzik. O sytuacji poinformowano także łowczego, który także przyjechał. Po chwili dzik był już na powierzchni, cały i zdrowy oddalił się w kierunku pobliskiego lasu na Naramowicach.

Posokowiec i dwa owczarki niemieckie - jedno ze zgłoszeń dotyczyło dwóch psów, owczarka niemieckiego i posokowca, które miały biegać luzem i być agresywne wobec przechodniów. W efekcie informacja dotarła do strażników z Ekopatrolu, którzy odłowili psy i przewieźli je do schroniska.

Kolejne zgłoszenie dotyczyło owczarka niemieckiego, który także biegał luzem po ulicy. Co prawda nie stwarzał zagrożenia, bo nie był agresywny (zgłaszający przywiązał go do bramy) natomiast wyglądał na zagubionego i porzuconego - aż nie chce się wierzyć, żeby pozostawić takiego pięknego psa - w każdym razie finalnie trafił do schroniska.